Stara Spalarnia

Często człowiek spieszący do pracy, czy idący na zakupy, mija budynki w sąsiedztwie, które odbiera jako zwykłe I codzienne, wręcz wrośnięte skrycie w lokalny krajobraz od lat. Ba, dobrze jeżeli w ogóle je dostrzega. Niełatwo przecież zobaczyć coś niezmiennego, od lat tkwiącego w tym samym miejscu, czasami szlachetnie pokrytego patyną czasu, a czasami ulegającemu systematycznemu, niepohamowanemu rozkładowi. Bywają jednak wydarzenia, które odwracają sytuację o 180 stopni. I o tym chciałbym Państwu opowiedzieć.
Spytałem niedawno paru moich znajomych, cóż to za budynek z cegły z wysokim kominem znajduje się na ulicy Wilczak? Nikt z nich nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie satysfakcjonująco. Pojawiały się co prawda hasła: “myjnia”, “Wilmarkt”, “wymiana opon”, ale nie o to mi chodziło. Celem było sprawdzenie skąd w ogóle ten budynek się wziął, jakie było jego pierwotne przeznaczenie? Dla tych Czytelników, którzy nie wiedzą o czym mowa, spieszę z wytłumaczeniem: chodzi o byłą spalarnię śmieci,   a jej historia z całą pewnością nie jest banalna, choć banalnie się zaczyna. Zaczęło się bowiem od potrzeby, a dokładniej od problemu, który to potrzebę generuje. A problem nie jest nowy – chodzi o śmieci i ich utylizację. Cofnijmy się zatem w czasie do lat dwudziestych ubiegłego wieku, w których to postępowała odbudowa Państwa Polskiego napędzana rozwojem przemysłu i usług, a co za tym idzie zwiększeniem dobrobytu obywateli. Jest to też czas związany ze zwiększaniem populacji, szczególnie w kontekście niedawnej wojny. Te czynniki powodowały wzrost wytwarzania odpadów przez gospodarstwa domowe. I tak systematycznie od 1925 r. magistrat miasta Poznania postanowił zając się powstałym problemem poprzez podjęcie decyzji o budowie spalarni odpadów oraz wprowadzaniu nowoczesnego systemu usuwania śmieci domowych – wzorowano się na rozwiązaniach z Anglii. Był to priorytet ówczesnego prezydenta miasta Poznania Cyryla Ratajskiego.
W Księdzie Pamiątkowej miasta z 1929 r. widnieje taki wpis: “Zważywszy, że zakład spalania śmieci będzie dopiero wtenczas pożytecznym, jeżeli pędzony będzie bez przerwy, trzeba mu było zapewnić nieprzerwany dowóz śmieci przez ujęcie go w system.” Plan był skutecznie realizowany, a samą spalarnie zaczęto budować przy ulicy Wilczak.  Tak pisze Orędownik Ostrowski dnia 23 kwietnia 1926 r.: “W Szelągu w tych dniach rozpoczęto budowę nowoczesnej spalarni śmieci. Przy pracach zajętych jest około 200 robotników. Budowa potrwa 10 miesięcy.
Zaznaczyć należy, że będzie to pierwsza nowoczesna spalarnia śmieci w Polsce.” Realizatorem inwestycji była firma Heenan & Froude, która wcześniej wybudowała podobne obiekty w wielu miejscach na całym świecie (źródła historyczne mówią o 250 przedsięwzięciach). Obiekt został uruchomiony 4 grudnia 1927 r.  Co ważne, przed spaleniem śmieci były jeszcze segregowane na specjalnej taśmie, tak więc do kotła trafiały tylko palne przedmioty. Obok spalarni znalazł się dom administracyjny, portiernia z wagą     i dom mieszkalny dla pracowników (zasilane prądem wytworzonym przez turbiny w spalarni). Na Przepadku i przy ulicy Kluczborskiej znajdowały się przeładownie do wywozu śmieci oraz garaże dla samochodów spalarni. Projektantem całości był Stanisław Kirkin. Był to pierwszy i najnowocześniejszy taki zakład w całej Europie Wschodniej. Piece spalały odpady w temperaturze do 1100 stopni Celsjusza. Uzyskana przy tym energia była zamieniana przy użyciu turbiny o mocy 300 KW na prąd elektryczny trójfazowy 500V, którego 20% było zużywane na potrzeby własne. Pozostałe 80% było odsprzedawane Elektrowni Miejskiej. Obiekt przerabiał spalone śmieci na płyty chodnikowe, krawężniki i rury kanalizacyjne. Ciekawostką jest, że budowa spalarni spowodowała wprowadzenie w mieście ocynkowanych kubłów na śmieci (110 litrowych) i aparatury do bezpylnego przeładunku, w tym samochodów (po poznańskich ulicach jeździły pierwsze w Polsce śmieciarki). Śmieci wywożono dwa razy w tygodniu, a z restauracji i hoteli codziennie.
Niestety na spalarni swoje piętno odcisnęła historia – w czasie II wojny światowej Niemcy spopielili tu ciała rozstrzelanych ofiar Fortu VII, które wcześniej ekshumowali z dołów grzebalnych nad Rusałką. Co gorsza obiekt został poważnie zniszczony przez działania wojenne. Prowizoryczna restauracja nastąpiła w 1955 r., lecz spalarnia działała tylko dwa lata, gdyż zamknięto ją z przyczyn ekonomicznych.
Potem mieściły się tu: siedziba „Klub Taxi”, warsztaty MPK, zaplecze centrum handlowego Wilmarkt, a ostatnio myjnia samochodowa. Obecnie obiekt należy do poznańskiego dewelopera firmy Agrobex, która w ramach inwestycji Wilczak 20 (budowa osiedla mieszkaniowego) realizuje rewitalizację spalarni.
Ze względu na zły stan techniczny budynku, został on częściowo rozebrany i na podstawie dokumentów archiwalnych jest odtwarzany. Projekt przebudowy przygotowali architekci Piotr Litoborski i Piotr Marciniak oraz inżynier Zbigniew Czerwiński, a uzyskał on akceptację konserwatora zabytków. Zgodnie z ostatnimi informacjami budynek ma być zaadoptowany na obiekt kulturalno-handlowy i celem jest by stał się także miejscem spotkań i integracji mieszkańców z okolicznych osiedli i całego miasta. Co ważne, deweloper jest otwarty na propozycje zagospodarowania tego miejsca przez instytucje kulturalne i społeczne. Po zakończeniu prac zostanie zorganizowana ekspozycja prezentująca historię budynku.
Nie pozostaje nam nic innego jak kibicować tej inwestycji i czekać na jej efekty.